Mieszkania w blokach mają raczej skromny metraż, wiele osób przechowuje więc część swoich rzeczy na klatce schodowej. Problem w tym, że takie podejście, choć powszechne, jest nie tylko nieestetyczne, ale przede wszystkim śmiertelnie niebezpieczne.
Źródło: oceniamydeweloperow.pl
Rowery, wózki dziecięce, a nawet stare meble – to tylko część rzeczy, które można spotkać na polskich klatkach schodowych. Wiele osób traktuje bowiem korytarz na klatce jako przedłużenie swojego mieszkania. Owszem – klatka schodowa stanowi część wspólną nieruchomości, więc zgodnie z treścią artykułu 206 Kodeksu cywilnego (Dz. U. z 2016, poz. 380 z zm.) każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do (…) korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli – ale nie zapominajmy, że korytarz jako ciąg komunikacyjny powinien zapewniać i umożliwiać swobodne przejście i dostęp do pozostałych pomieszczeń.
Śmiertelna pułapka
Trzymanie rzeczy na klatce schodowej to ogromny problem z punktu widzenia bezpieczeństwa. W końcu klatka schodowa stanowi główną drogę ewakuacji w sytuacjach zagrożenia, np. w trakcie pożaru. Tymczasem pozostawione na drodze ewakuacyjnej przedmioty znacznie ograniczają lokatorom możliwość ucieczki, zaś służbom ratunkowym utrudniają przeprowadzenie skutecznej interwencji. A przecież dla strażaków czy zespołu lekarskiego liczy się każda sekunda! Dlatego zgodnie z rozporządzeniem w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów z 2010 r. zabronione jest składowanie na klatce schodowej przedmiotów, których usytuowanie powodowałoby ograniczenie wymaganej szerokości drogi ewakuacyjnej. Na klatce nie wolno też umieszczać żadnych materiałów palnych. Przedmioty takie jak szafy, stoły, krzesła, fotele, dywany, regały czy kartony znacznie zwiększają zagrożenie pożarowe.
Łatwo ignorować przepisy – w końcu komu może przeszkadzać jeden rower albo wózek? Pamiętajmy jednak, że w czasie pożaru panuje straszny chaos; wszędzie jest ciemno od dymu, a ludzie przepychają się, próbując jak najszybciej dotrzeć co wyjścia. W takiej sytuacji każdy przedmiot, znajdujący się na drodze, może stanowić śmiertelną przeszkodę.
Gdzie zgłosić zagracanie klatki schodowej?
Kwestię zostawiania rzeczy na klatce reguluje nie tylko polskie prawo, ale również wewnętrzne regulaminy, obowiązujące na terenie danej spółdzielni czy wspólnoty mieszkaniowej. Dlatego fakt zagracania korytarza można zgłosić wspólnocie mieszkaniowej, która dysponuje szeregiem narzędzi dyscyplinujących. Zarząd wspólnoty może kłopotliwego lokatora pisemnie wezwać do przestrzegania ustalonego porządku, zaniechania naruszeń obowiązujących przepisów prawa i usunięcia przedmiotów z części wspólnych. Jeśli lokator nie zastosuje się do wezwania, to zarząd ma podstawę, żeby usunąć zalegające przedmioty i złożyć je w miejscu, z którego niesubordynowany lokator będzie mógł je odebrać.
Nie każdy lokator przejmuje się jednak działaniami wspólnoty. Dlatego czasami trzeba sięgnąć po bardziej stanowcze środki. Takim rozwiązaniem jest powiadomienie Straży Miejskiej lub Straży Pożarnej. I choć przeprowadzane na klatkach schodowych kontrole kończą się zwykle na pouczeniu, bo pozostawione rzeczy nie wywołują bezpośredniego zagrożenia pożarowego i nie narażają życia i zdrowia ludzi na niebezpieczeństwo, to bywa, że konsekwencje zagracania są bardziej poważne. W przypadku stwierdzenia naruszenia przepisów przeciwpożarowych artykuł 23 Ustawy o Państwowej Straży Pożarnej daje strażakom prawo do nałożenia grzywny w drodze mandatu karnego na kwotę nawet 5 tys. złotych! Mało tego: zgodnie z art. 82 kodeksu wykroczeń grozi nam za to nawet kara aresztu od 5 do 30 dni.
Bardzo trudna kwestia do rozstrzygnięcia. Ze zdroworozsądkowego podejścia wynika, że klatka schodowa to również droga ewakuacyjne, ciąg komunikacyjny przez który bez problemu powinniśmy się poruszać. Z drugiej, tej praktyczniejszej strony co mają powiedzieć rodziny z małymi dziećmi gdzie rowerek, wózek, zabawki, zabierają sporo miejsca i większość rodziców jest zmuszona trzymać te rzeczy na korytarzu.
U mnie w bloku na korytarzu jest wystawiony karton do którego lokatorzy mieszkający w tymże lokalu wkładają słoiki! Jak już się napełni to znoszą go do bagażnika do auta na blachach ze Zgierza! Czaicie? Wozić słoiki z Wawy do Zgierza? Muszą być potem napełnianie naprawdę cennym towarem…
Często robię zakupy mojej babci. Za każdym razem trochę tych siatek mam. I najgorsze w tym wszystkim jest to że wchodząc do niej na klatkę, robię slalom gigant. Korytarzowy układ mieszkań. Babcia mieszka na samym końcu. Stary blok, pełen starych ludzi. I te wszystkie ludzie wystawiają na korytarz co się da. I nie wiadomo czy to na wyrzucenie jest, czy na wieczne przetrzymanie.
A czy nadmierne obsadzanie kwiatami klatki schodowej można uznać za zagracanie? Mamy taką jedną nawiedzoną na klatce, która co jakiś czas wynosi od siebie kwiaty i stawia je na parapetach, podłodze. Co więcej, ona je aranżuje, bawi się we florystkę, potrafi je przekładać po kilka razy dziennie.
Sąsiedzi powinni się nawzajem pilnować i upominać. Jeżeli będziemy akceptować takie zachowania staną się one powszechne.
Bardzo przydatny i niezwykle ważny artykuł. Każdy z nas zna taki przypadek, kiedy sąsiad decyduje się kilka rzeczy wynieść na korytarz. Z codziennego punktu widzenia – jeśli nie zagraca to zbytnio korytarza i można przejść – teoretycznie jest ok, ale co w przypadku pożaru? Wtedy, tak jak zostało wspomniane w artykule, zachowujemy się inaczej, widoczność się zmniejsza, chcemy jak najszybciej się wydostać. To śmiertelna pułapka.
Mnie wkurzają ludzie co śmieci za drzwi wieczorem wystawiają, a wynoszą je dopiero rano jak do pracy idą. Przez to dziwny zapach się utrzymuje na klatce, aż niemiło.
Zazwyczaj klatki schodowe są zagracane rzeczami, które zawadzaja w mieszkaniach, czyli śmieciami. Tylko niektorym brak odwagi aby je po prostu wyrzucić.
Korytarz w bloku to nie rupieciarnia. Ale czasami mieszkańcy nie mają wyboru. Brak komórki lokatorskiej, rowerowni czy wózkarni zmusza ich do pozostawania wielkich gabarytów na korytarzu. Taki rower czy wózek potrafi zająć cały przedpokój.
Ja proponuję takim sąsiadom wynajęcie komórki lokatorskiej, którą sama wynajęłam w Less Mess Storage. Naprawdę fajna opcja i cenowo wychodzą nie najgorzej.
Trudno zrozumieć tłumaczenie, że miejsca na rower nie ma w mieszkaniu. Powieść rower na ścianie w pokoju, jeżeli nie akceptujesz takiego rozwiązania to go sprzedaj. Nie rób wiochy i nie wystawiaj swoich gratów na klatkę. Pozostali mieszkańcy czasami nie mówią, że im się nie podobają wystawki klatkowe bo się boją konfliktów. Osoba która wystawia różnego rodzaju graty ma coś z głową. Dla ludzi o wysokiej kulturze coś takiego jest niewyobrażalne. Buty na wycieraczce, kartony, śmieci na przechowanie itp. Totalna wiocha ludzi z upośledzeniem w stopniu umiarkowanym.