Nowe i gotowe do natychmiastowego użytku mieszkanie – brzmi jak niesamowite udogodnienie dla kupujących, ale tzw. „wykańczanie pod klucz” nadal nie cieszy się dużym zaufaniem ze strony klientów. Powód? Jak zwykle chodzi o pieniądze.
Na wykańczanie pod klucz decyduje się coraz więcej kupujących. Ilu dokładnie? Szacuje się, że na rynku pierwotnym odsetek mieszkań sprzedawanych w tym standardzie wynosi nie więcej niż 10%. Skąd tak duża nieufność wśród Polaków? Najważniejszym powodem jest przekonanie, że deweloper przy okazji tego typu wykończenia naliczy sobie dodatkową marżę, więc taniej będzie zrobić wszystko samemu. Ale jak jest naprawdę?
Wykończenie pod klucz, czyli…
Wprowadzenie się „na gotowe” brzmi kusząco, ale z opcji też korzystają przeważnie inwestorzy, którzy chcą wynająć komuś mieszkanie, więc nie martwią się za bardzo jego standardem. Ma być po prostu szybko i tanio. W lokalu pod klucz ściany są już pomalowane, podłogi położone, łazienka wykończona, a pomiędzy pomieszczeniami znajdują się drzwi, więc wystarczy jedynie wstawić meble i można się już wprowadzać. Trzeba jednak uważać, bo wykańczanie pod klucz nie zawsze oznacza to samo, a deweloperzy oferują kilka różnych standardów. Przeważnie klient ma do wyboru wersję podstawową, podwyższoną i premium.
Przeważnie decydując się na zakup pakietu wykończeniowego u dewelopera można zaoszczędzić sporo czasu (nie trzeba się martwić kupnem i transportem materiałów, zatrudnieniem i nadzorem nad ekipą remontową), ale wyboru wszystkich elementów należy dokonać ze stosunkowo wąskiego katalogu produktów.
Samodzielne wykończenie?
Mieszkanie można wykończyć samodzielnie, ale jeżeli nie mamy doświadczenia w branży budowniczej, to na pewno przytrafią się nam różne pomyłki. I to bardzo kosztowne, bo samo przesunięcie zamontowanego gniazdka jest aż 300% droższe niż jego instalacja. Wiele osób ma ogromny problem z właściwym oszacowaniem kosztu wykończenia, bo swoje kalkulacje opiera na wiedzy zaczerpniętej z Internetu, a przecież sam zakup niezbędnych materiałów to dopiero początek – trzeba je też przetransportować, wnieść i zamontować. A to wszystko kosztuje. I to nie mało. Oszczędnych zaboli pewnie też to, że oferta wykończenia „pod klucz” jest opodatkowana preferencyjną stawką VAT 8% na wszystkie towary i usługi, zaś kupno materiałów na własną rękę wiąże się z koniecznością zapłacenia pełnego podatku VAT, który wynosi aż 23%.
Samodzielne wykończenie mieszkania jest dużo bardziej czasochłonne, ale zaletą takiego rozwiązania jest spora oszczędność (i to pomimo podatku VAT!). Według obliczeń Home Broker na kupno materiałów do 50 metrowego mieszkania trzeba wydać 18,7 tys. zł (netto) – oznacza to, że koszt wykończenia metra kwadratowego wynosi 374 zł (netto). Do tego trzeba jednak czasami doliczyć zakup lub wypożyczenie sprzętu. Ciężko też zakładać, że ze wszystkimi pracami wykończeniowymi damy sobie radę całkowicie sami. Osoba prywatna, wzywająca specjalistów z różnych dziedzin (od podłóg, instalacji itp.), finalnie może zapłacić znacznie więcej.
Wady i zalety wykończenia pod klucz
Wykończenie pod klucz ma swoje wady i zalety. Z jednej strony otrzymujemy niemal gotowe mieszkanie i nie musimy tracić czasu na poszukiwanie materiałów oraz nadzór nad ekipą budowlaną. Z drugiej natomiast posiadamy mniejszą kontrolę nad efektem końcowym, a koszt wykończenia metra kwadratowego jest wyższy niż w przypadku samodzielnego. Dlatego warto pomyśleć o zatrudnieniu agencji architektonicznej, która wykończy mieszkanie w oparciu o nasze indywidualne sugestie. Łazienka cała w drewnie? Nie ma żadnego problemu.
Jeśli miałbym wystarczającą ilość pieniędzy i kupował mieszkanie pod wynajem, to nie zastanawiałbym się, tylko zlecił wykończenie pod klucz. Z drugiej strony, jeśli mieszkanie byłoby dla mnie, to chciałbym, żeby wyglądało dokładnie tak, jak sobie wymarzyłem. W końcu skoro i tak już wydajemy sporo pieniędzy, to warto też urządzić się dokładnie tak, jak nam się podoba.
Wydaje mi się, że nie ma co się decydować na takiego gotowca, pamiętajmy, że deweloper na pewno będzie chciał zaoszczędzić na wszystkim, jak się da, a w dodatku tak, jak napisaliście – będziemy mieli ograniczony wybór w każdej kwestii. A przecież wiadomo, że każdy chciałby mieć wolną rękę i wybierać do nowego mieszkania dokładnie takie wyposażenie, jakie mu się podoba.
Z mężem zdecydowaliśmy się chyba na najcięższą drogę, bo kupiliśmy mieszkanie z drugiej ręki, w dodatku w stanie, który wymagał sporego remontu. Małymi krokami, powoli… właściwie większość prac wykonaliśmy sami. Oczywiście kosztowało nas to sporo wysiłku, ale satysfakcja, kiedy wszystko było już gotowe po prostu nie do opisania 🙂 Pozdrawiam.
Pamiętajmy, że niestety taniej nie oznacza lepiej. A zazwyczaj wręcz przeciwnie. Oczywiście, że warto szukać oszczędności, ale robienie wszystkiego po kosztach nie jest dobrym rozwiązaniem. Po krótkim czasie wyłożymy pieniądze jeszcze raz, żeby wszystko naprawić.
A ja zdecydowałem się na wykończenie pod klucz u dewelopera, właściwie z tego względu, że mieszkanie początkowo zostało kupione pod wynajem, później okazało się jednak, że sam w nim zamieszkam i wcale nie żałuję tego rozwiązania. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Może po prostu jakoś szczęśliwie trafiłem.
Fajnie, że macie przygotowane różne pakiety z tego co widzę. Każdy może wybrać sobie taki, jaki mu odpowiada (ewentualnie na jaki go stać 🙂 ). No i tym bardziej chwali się to, że mimo wszystko podchodzicie do klienta indywidualnie, a nie wykańczacie tych mieszkań według jakiś swoich utartych schematów.
Coraz częściej widuję takie lampy jak na pierwszym zdjęciu „niby żarówki”. Na początku mi się nie podobały, ale im częściej spotykam je w fajnych aranżacjach, tym bardziej zaczynają przypadać mi do gustu 🙂 Tu u Was z tym surowym wnętrzem i betonem też się super komponują.