Już za dwa dni Wigilia Bożego Narodzenia, a więc dzień, który większość z nas spędza wspólnie z rodziną przy suto zastawionym stole. Wybór właściwego stołu jest niezwykle ważny nie tylko w kontekście świąt – w końcu to przy nim toczy się na co dzień nasze życie. Jaki stół zatem wybrać, żeby był wygodny, bez trudu mieścił 12 potraw, a jednocześnie pasował do aranżacji wnętrz?
Stół to bez wątpienia jeden z najważniejszych mebli w domu. W końcu służy nie tylko do spożywania posiłków, ale jest także miejscem spotkań z rodziną i znajomymi. Dlatego musi spełniać spełniać szereg wymagań – powinien być przede wszystkim trwały, wygodny i funkcjonalny, a przy okazji nie może szpecić aranżacji wnętrza. Jaka wielkość stołu będzie optymalna?
Rozmiar stołu
Zazwyczaj wpływ na rozmiar stołu mają gabaryty wolnego miejsca, czyli wielkość pomieszczenia, w którym ma on stanąć (najczęściej chodzi o kącik jadalny). Pamiętajmy jednak, że niezależnie od miejsca docelowego, dostęp do stołu musi być ze wszystkich stron wygodny – usprawni to podawanie potraw oraz umożliwi swobodne zajmowanie miejsca/wstawanie od niego.
Generalnie wielkość blatu stołu uzależniona jest od liczby osób, które mają przy nim zasiadać. Przyjmuje się, że ergonomiczny stół posiada blat, który przewiduje dla każdego biesiadnika prostokąt o długości 60 cm i szerokości 40 cm. To rzecz jasna wartości minimalne. Jeśli mamy miejsce na większy stół, to lepiej przeznaczyć na jedno miejsce 70 cm długości. Uwaga: trzeba pamiętać o tym, żeby po środku blatu zostawić odpowiednio dużo miejsca na serwowanie potraw – szczególnie, że w czasie Wigilii powinno być ich na stole aż dwanaście. Wygodnym rozwiązaniem są stoły z rozkładanymi blatami. Pozwalają one dostosowywać długość do liczby biesiadników. Niemniej przed zakupem stołu z rozkładanym blatem należy się koniecznie upewnić, czy po rozłożeniu wszystkie części są solidnie podparte i odpowiednio do siebie przylegają.
Aranżacja wnętrza: jaki kształt stołu wybrać?
Ogromną rolę odgrywa kształt stołu – do wyboru są prostokątne, kwadratowe, owalne i okrągłe. Przy owalnych i okrągłych mieści się więcej osób, a poza tym są bezpieczne, bo nie posiadają ostro zakończonych narożników, o które można się uderzyć lub zaczepić. Ponadto przy okrągłych/owalnych stołach wszyscy biesiadnicy mają ze sobą łatwiejszy kontakt. Jedynym minusem jest to, że stoły tego typu zajmują sporo miejsca. Prostokątne i kwadratowe stoły są z kolei bardziej funkcjonalne oraz lepiej nadają się do ciasnych wnętrz, bo można je zawsze ustawić pod ścianą.
Przy wyborze stołu warto zwrócić na materiał, z którego jest on wykonany. Stoły drewniane idealnie pasują do klasycznych aranżacji wnętrz, ale w ich przypadku mogą wystąpić trudności z usuwaniem plam i zadrapań. Niezwykle elegancko prezentują się stoły szklane, łatwo też zmyć z nich wszelkie plamy i zabrudzenia. Generalnie samo kupno stołu to dopiero początek – trzeba zadbać też o umiejętne połączenie go z krzesłami.
I to na tyle. Na sam koniec chcielibyśmy życzyć wszystkim czytelnikom naszego bloga spokojnych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia. Niech zbliżające się święta będą dla Was okresem radości i odpoczynku od zgiełku codzienności, a nadchodzący rok okaże się pełen cudownych chwil.
Nie da się ukryć, że stół to najważniejsze miejsce podczas świąt. Myśl się o nim długo przed świętami. Ile osób się przy nim zmieści? Jak go ustroić? Kto gdzie usiądzie? Nie ma świąt bez stołu. Tak jak nie ma świąt bez rodziny.
Wydaje się, że stół jest najbardziej oczywistym meblem w domu. Nic bardziej mylnego. Tylko, że stół nie pełni tylko praktycznej roli, ale odgrywa ważną rolę w budowaniu bliskich relacji i stosunków w rodzinie. To wspólna przestrzeń wszystkich domowników, gdzie zostaje zaspokojony nie tylko głód fizyczny ale psychiczny – potrzeba bliskości, wymiana myśli.
Ostatnio wymieniłem stół kwadratowy na okrągły i dostrzegam same zalety. Pomieszczenie stało się bardziej ergonomiczne, nie uderzam udami o kanty, mieści się przy nim więcej krzeseł, a co najważniejsze siedząc przy nim z rodziną jesteśmy zwróceni do siebie twarzami a nie profilami. Niby taka błaha sprawa, a jak istotna. Zdecydowanie lepiej nam się rozmawia.
Odradzam stoły szklane. W jadalni kompletnie się nie sprawdzają. Jako stolik kawowy albo ława w salonie tak. A dlaczego? Otóż wszystko widać. Kto jak nogi ma ułożone, kto kogo głaszcze po kolanie i jeszcze te zarysowania i odbarwienia od gorących naczyń. Wszystko to rozprasza. Próbowałam kłaść na nim obrus, ale wszystko się ślizga i zamiast być praktycznie jest przeciwnie.
Stół z drugiego zdjęcia licząc od dołu artykułu wydaje się taki domowy. Może to kwestia jego wielkości, światła odbijającego się od szklanego blatu albo tych kolorowych krzeseł. Aż chce się zaprosić znajomych i urządzić wspólną kolację. Nie ma porównania do stołu ze środkowego zdjęcia, który wydaje się chłodny i surowy, jak gdyby nie toczyło się przy nim życie rodzinne. I te proporcje, straszenie masywny ten stół.
Zgadzam się z @Zocha, stół ze środkowego zdjęcia taki masywny i chłodny. Jeszcze te krzesła z elementami metalu i szara tapicerka. Wieje chłodem. Po stole od razu widać jaka atmosfera panuje w domu.
Dziecko zapytane przez ojca "Co to jest rodzina?" odpowiedziało "Kiedy siedzimy przy stole i jemy obiad". Z tej krótkiej anegdoty można wywnioskować, że stół stanowi najważniejsze miejsce w domu. Nie telewizor czy kanapa na której skupia się cała rodzina wieczorem na film.
@jajo czy kura Bardzo ładnie powiedziane. Rodzina jest wtedy gdy się jest razem. A stół sprzyja takim okazjom. I to nawet przy takich zwykłych rzeczach jak odrabianie lekcji. Zawsze ktoś podejdzie do stołu, zerknie przez ramię, coś pomoże. Kawę z sąsiadką też wygodniej wypić przy stole w kuchni niż przy ławie w salonie.
Czyli dobrze zrobiłem kupując stół drewniany. Nawet drobne czy większe zarysowania nie są na nim widoczne. A o tym kto kogo i gdzie dotyka pod stołem nie muszę wiedzieć 😉
Stół to nie tylko jego zewnętrzny wygląd. Warto zwrócić uwagę na formę wykończenia pod spodem. Niestety ja dałam się złapać na nie oszlifowane brzegi pod blatem. Za każdym razem jak siedzę, muszę uważać jak przekładam nogi, ponieważ chaczą mi się ubrania, zwłaszcza rajstopy. Mężowi weszła nawet drzazga w palec podczas jego przestawiania.
Nie ważne jaki stół się wybierze, zawsze brakuje miejsca.