Czasy są jakie są. Nieważne, jak bardzo staramy się ten temat omijać, musimy spojrzeć prawdzie w oczy: epidemia zmieniła nasze życie niezależnie od wieku, zawodu czy pochodzenia. Niemniej ze względu na to, że nie jestem osobą, która łatwo się poddaje, zachęcam do tego, by poszukać rozwiązań w tym niełatwym czasie. A że wiele osób zostało oddelegowanych na tzw. “home office”, omówimy dzisiaj zasady projektowania wnętrza domowego biura.
Zasada #1: Oświetlenie to podstawa
Dobre oświetlenie nie tylko poprawia komfort naszej pracy, to kluczowy element wyposażenia każdego wnętrza. Niemniej w biurze spełnią dodatkową funkcję, jaką jest dbanie o zdrowie naszych oczu oraz komfort psychiczny.
Domowe biuro powinno być oświetlone światłem jak najbardziej zbliżonym do naturalnego – idealnym rozwiązaniem byłyby duże okna, przez które światło słoneczne miałyby niczym nieograniczony przepływ. Jeżeli jednak w naszym domu nie możemy sobie pozwolić na wielkie okna, muszą znaleźć się w nim lampy i kinkiety z nie za mocnym (i nie za słabym) światłem, umiejscowionym tak, żeby wyraźnie oświetlać przede wszystkim miejsce pracy.
Zasada #2: Aranżacja domowego biura ma znaczenie
Innymi słowy – w przyjemnym otoczeniu pracuje się przyjemniej. I nie chodzi mi jedynie o porządek (to powinno rozumieć się samo przez się), ale również o meble, dodatki i balans kolorów. Do biura pasują klasyczne beże, brązy, ale również eleganckie i nowoczesne czerni i szarości. Dla lubiących odrobinę awangardy – kolor roku 2020 Classic Blue, będący bardziej wyrafinowaną wersją wzbudzającego zaufanie niebieskiego (choć z tym kolorem sugerowałbym ostrożność, o czym mówiłem w „Kolor roku w aranżacji wnętrza – jak zrobić to dobrze?”). Stawiamy raczej na stonowane niż agresywne kolory – te drugie rozpraszają i utrudniają koncentrację.
Co do mebli – wygoda i komfort przede wszystkim. Solidne dębowe biurko, wygodne krzesło z oparciem i podłokietnikami. Biblioteczka na dokumenty. Kanapa bądź fotel dla ewentualnego odwiedzającego. Im konkretniej, tym lepiej – łatwiej też zadbać o organizację przestrzeni.
Zasada #3: Zorganizowana przestrzeń wygrywa
Nie będę tłumaczył rzeczy tak oczywistych jak to, że segregatory najlepiej trzymać posortowane według dat – jestem pewien, że to doskonale wiecie. W przypadku biura domowego jednak organizacja zaczyna się od ogółu – czyli od całego pomieszczenia.
Trzeba spojrzeć niejako z boku – czy też z góry – i rozplanować, co gdzie postawić. Choć w wielu przypadkach przychodzi to naturalnie (na przykład to, żeby nie stawiać biurka tyłem do źródła światła czy nie zastawiać kanapą biblioteczki), w przypadku niektórych wnętrz trzeba solidnie pokombinować. Podwójnie, jeżeli mamy do dyspozycji małą przestrzeń, a tak dzieje się w większości przypadków.
Zasada #4: Święty spokój wpisany w planie
Z tym punktem może być największy problem, a to dlatego, że “środek ciężkości” leży głównie po stronie domowników. Oczywiście, możemy zaprojektować dźwiękoszczelne i wygłuszone pomieszczenie przeznaczone na biuro, do którego żaden dźwięk nie dociera i którego żaden dźwięk nie opuszcza. Nie będzie jednak takiej konieczności w przypadku współpracy między mieszkającymi.
Zasada jest taka: na biuro wybieramy pokój najbardziej oddalony od źródła hałasu, tj. pokojów dziecięcych, salonu czy kuchni, jeżeli to w niej toczy się życie towarzyskie. Zapewniamy sobie maksimum prywatności i maksimum spokoju, na ile to możliwe w waszych domach. W końcu musimy pracować – nie chcemy powtórzyć viralowej sytuacji z profesorem Robertem Kellym, którego wywiad wzbogaciły jego dzieci, które wtargnęły do jego biura podczas transmisji.
Zasada #5: Architekt wnętrz pomoże
Podkreślam to często w moich wpisach blogowych i będę podkreślał – jesteśmy w Perfect Space po to, żeby pomagać. Jeżeli potrzebujesz biura do pracy w domu “na wczoraj” napisz, zadzwoń, odezwij się – pomożemy nawet tylko z projektem. Projektowanie wnętrz to nie tylko nasza praca, to pasja – chcemy odpowiadać na wasze potrzeby, nawet w tych szalonych czasach.
Ja już drugi tydzień na home office… Przydałby mi się taki architekt, jak mi w biurze kazali. Ani biurka, ani krzesła – plecy mi wysiadają!