Na pierwszy rzut oka drzwi do łazienki wydają się takie same, jak drzwi do każdego innego pomieszczenia w mieszkaniu. Są to jednak tylko pozory – funkcjonują one bowiem w bardzo specyficznych warunkach, oddzielając pomieszczenia o różnej wilgotności. Jakie drzwi do łazienki wybrać, żeby były bezpieczne i zgodne z przepisami?
Na rynku znaleźć można wiele rozmaitych modeli o całkowicie różnych wymiarach, konstrukcji i cechach użytkowych. Jest zatem z czego wybierać, ale pamiętajmy, że przy zakupie drzwi do łazienki nie mamy pełnej dowolności – istnieje kilka zasad i wymogów prawnych, których musimy koniecznie przestrzegać.
Prawo budowlane a drzwi do łazienki
Przy wyborze drzwi do łazienki trzeba pamiętać o przepisach budowlanych. Otóż zgodnie z obowiązującym Prawem budowlanym drzwi do łazienki muszą otwierać się na zewnątrz oraz mieć nie mniej niż 80 cm szerokości i 200 cm wysokości w świetle ościeżnicy. Jest to podyktowane kwestiami bezpieczeństwa – w przypadku zasłabnięcia osoby, która się tam znajduje, można łatwiej dostać się do środka i udzielić jej niezbędnej pomocy. Generalnie dobrym pomysłem jest zamontowanie w drzwiach zamka, który w razie konieczności da się otworzyć z zewnątrz przy użyciu zwykłego śrubokrętu.
Prawidłowa wentylacja
Łazienka jest pomieszczeniem o bardzo wysokim poziomie wilgotności, wymaga zatem odpowiedniej wentylacji. Dlatego zdecydowanie odradza się montaż pełnych drzwi. Najbardziej rozpowszechnionym rozwiązaniem są drzwi łazienkowe z kratką wentylacyjną, choć na rynku dostępne są także modele z tulejami wentylacyjnymi, czyli okrągłymi, umieszczonymi w jednej linii otworami. Oba rozwiązania umożliwią wymianę powietrza między łazienką a pozostałą przestrzenią domu czy mieszkania, ale to kratka gwarantuje lepszą cyrkulację.
Co ciekawe, jedna tuleja wentylacyjna posiada najczęściej powierzchnię ok. 10 cm2, co oznacza, że zgodne z przepisami prawa budowlanego drzwi łazienkowe powinny mieć ich aż 22! Tymczasem większość drzwi łazienkowych posiada ich maksymalnie 5.
Kratka i tuleje to nie jedyny sposób na wentylację. Kolejną opcją są drzwi z podcięciem wentylacyjnym, czyli niewielkich rozmiarów szczeliną pomiędzy drzwiami a podłogą. Modele o takiej formie zapewniają świetną cyrkulację powietrza, choć wszystko zależy od wysokości samego podcięcia – musi mieć ono przynajmniej 2,5 centymetra.
Uwaga: według prawa budowlanego sumaryczny przekrój otworów dla dopływu powietrza w pomieszczeniach higienicznosanitarnych nie może być mniejszy niż 0,022 m². Pod żadnym pozorem nie wolno tego lekceważyć – nieodpowiednia wentylacja może szybko doprowadzić do pojawienia się pleśni w łazience! W końcu nie od dziś wiadomo, że grzyby kochają wilgoć.
**
Posiadasz już odpowiednie drzwi do łazienki? W takim razie poczytaj o wyborze idealnej umywalki.
Czy ja dobrze widzę, że na pierwszym zdjęciu jedne drzwi mają kółko takie jak w kajutach na statkach? Niby fajnie, ale strasznie stresujące rozwiązanie. Każde przejście domownika przez korytarz to luknięcie do środka łazienki. Osobiście nie wybrałabym takiego rozwiązania.
Kratka wentylacyjna najgorsze rozwiązanie ever, kurzu się zbiera niesamowity. Za każdym razem jak chcę ją wyczyścić muszę odkręcić śrubki.
Podcięcie wentylacyjne to najlepsze rozwiązanie z technicznego punktu widzenia. Nie dość że wentylacja działa prawidłowo, to łatwo je podważyć umieszczając łom pod podcięciem.
Zauważyłam coś ciekawego, a mianowicie, że ludzie nie stosują już drzwi do łazienki z przeszkleniami. Wszyscy decydują się na pełne, zabudowane, bądź z małymi prześwietleniami. W latach 90. było nie do pomyślenia mieć pełne drzwi. Szkło dekoracyjne to był hit!
Białe drzwi opanowały łazienki. Nic dziwnego, jak szalejemy z płytkami w łazience, trzeba to jakoś zrownoważyć.
Najgorsze co może być to harmonijkowe drzwi do łazienki. Zero intymności. Pamiętam, jak u mojego byłego w domu takie były. Każda wizyta w toalecie była stresująca. Tym bardziej, że drzwi były na wprost salonu i obok wejścia do kuchni. Najgorsza lokalizacja. Na szczęście już nie muszę z nich korzystać.
Drzwi do łazienki powinny zapewniać intymność i najlepiej wygluszać pomieszczenie. Niektóre wybory moich znajomych opierały się głównie na designie, wcale nie myśleli o funkcjonalności. I tak za każdym razem jak ktoś korzysta u nich z toalety, słychać jak ciurkiem coś leci. I nie mam tu na myśli wody z kranu.
Zawsze marzyłam o prywatnej łazience bez drzwi, tuż obok sypialni i garderoby. Ale odkąd mieszkamy na kartonach na nowym mieszkanku, doceniam jakiekolwiek drzwi. Zamiast nich mamy w toalecie kotarę z koca, przez nią to dopiero słychać dźwięki.
Przejrzałem Wasze portfolio i w sumie Miss Gaga ma rację, białe drzwi do łazienki dominują.
Moje skojarzenie z dzieciństwa z drzwiami do łazienki to charakterystyczne okienko przez które brat ciągle zaglądał. To było bardzo stresujące. Swoim dzieciom nie zafunduje takiej traumy.