Moimi klientami zostają różne osoby, z różnymi stanowiskami, sytuacją życiową, stanem cywilnym i gustem. Spotykam wiele różnych podejść do pracy architekta wnętrz, od fascynacji poprzez sceptycyzm. Wiem też, że sporo osób nie do końca wie, za co płaci, kiedy płaci architektowi – i jestem po to, żeby na takie pytania odpowiadać.
Płacisz architektowi wnętrz za… projekt
Urządzając mieszkanie na swoją modłę, będziesz potrzebował planu – nikt w końcu nie robi „w ciemno”. Zazwyczaj wiesz, czego chcesz, jak całość ma wyglądać. Najczęściej jednak przeświadczenie, że “chcę mieć obraz nad łóżkiem” albo “telewizor, żebym mógł oglądać w łóżku” to za mało, by stworzyć spójną wizję wnętrza, razem ze wszystkimi “nudnymi” szczegółami takimi jak przyłącza i kontakty. W Perfect Space odciążamy klientów od trudnych i często skomplikowanych zagadnień budowlanych. Od tego mamy zespół specjalistów, żebyś ty nie musiał wiedzieć, jak, gdzie i dlaczego. A przy tym – pamiętaj – twoja wizja zostaje zachowana.
Płacisz architektowi wnętrz za… wykonanie
Najbardziej oczywista oczywistość, myślę. Płacisz za to, by architekt wykonał swoją pracę. Jako że my w Perfect Space robimy więcej niż tylko wykonujemy aranżacje wnętrz, a zajmujemy się również wykończeniem czy concierge lub home staging (sprawdź: “Home staging od podszewki – co to jest, dlaczego warto skorzystać, kim jest home stager?”). Kompleksowe usługi związane z aranżacją mieszkania są o tyle korzystne, że budżet jest jeden, a w pakiecie dostajemy szereg usług, za które musielibyśmy zapłacić osobno. Warte rozważenia?
Płacisz architektowi wnętrz za… wiedzę
Innymi słowy: płacisz za to, żeby udogodnienia były rozplanowane z sensem. Żeby nic się nie zepsuło, nie odkleiło, nie odpadło i nie odczepiło, kiedy tylko ekipa zamknie za sobą drzwi. Za to, żeby po wejściu do pomieszczenia był efekt “wow”, bo wynaleźliśmy płytki albo kolor farby, przez które wnętrze wygląda jak z magazynu. Za to, że będzie ci się mieszkało wygodnie albo podobnie będzie się żyło twoim lokatorom.
Płacisz architektowi wnętrz za… gwarancję
Działając z nami, podpisujesz umowę, a my wywiązujemy się z niej w terminie, a najlepiej jeszcze przed. Wiesz, kim jesteśmy, gdzie mamy biuro, jak nawiązać z nami kontakt. Można do nas przyjechać, odwiedzić nas, porozmawiać, sprawdzić nasze projekty. Nie jesteśmy samozwańczą grupą domorosłych ekspertów i mamy bogate portfolio, które jest namacalnym dowodem naszego profesjonalizmu. Można zerknąć, nie obrażę się 🙂
Płacisz architektowi wnętrz za… oszczędność
Czas to pieniądz, a pieniądz to podstawa – tak mówią. Choć teoretycznie wydajesz pieniądze, tak naprawdę oszczędzasz znacznie więcej. Czas – który musiałbyś spędzić szukając ekipy wykończeniowej, potem mebli i dodatków, a następnie czas poświęcony na nadzór nad działaniami ekipy. Pieniądze – ponieważ płacąc za całokształt usługi, unikniesz dodatkowych kosztów związanych z naprawami i poprawkami. Oraz najlepsza z oszczędności – twoje nerwy i zdrowie psychiczne. Życie jest stanowczo za krótkie na stres – dlatego zdejmujemy ci z głowy ciężar zajmowania się wszystkim.
Architekt wnętrz płaci Tobie za… zaufanie
Na koniec odrobinę wiadomości zwrotnej. Jako architekt, płacę również Wam. Płacę swoim doświadczeniem, pracą, staraniami, porządnie wykonanym zleceniem i wymarzonymi czterema kątami, które wraz z ekipą dla Was tworzymy. Płacę czasami nadprogramową pracą, sumiennością i uczciwością. Układ między nami działa w obie strony, a ja staram się, by układ ten pozostawiał dobre wspomnienia i uśmiech na ustach za każdym razem, gdy przypomnicie sobie Perfect Space.
Tak więc jaki jest prawdziwy koszt architekta wnętrz? Tyle, na ile cenisz swoje marzenia!
Zaciekawił mnie ten temat, bo szczerość w tym zakresie się ceni 🙂 Rżadko który specjalista mówi o tym wprost, także mnie się akurat podoba to, że jest o tym mówione wprost.
Ile kosztuje architekt?? dużo… ale warto. Ja tam nie żałuje ani złotówki 😀
Teraz to trochę bardziej jasne. Szkoda, że nie padają żadne konkrety. Fajnie byłoby, jakby architekci mówili z góry, ile biorą za metr na przykład. Ale nie muszą, więc nie robią. Eh.
W sumie to tak jest… układ w obie strony. Płacisz – wymagasz. A jak zrobione źle – wiesz, od kogo wymagać poprawek. I tyle. Wbrew pozorom dużo łatwiejsze.
Ta kuchnia! <3 Jaka piękna! Dosłownie wyjęta z moich snów – zawsze chciałam taką mieć! Boże, muszę jak nic zrobić remont…!
Co za czasy… za wszystko trzeba płacić 🙂 Oczywiście żartuję! A za takie wnętrza to aż by się chciało płacić! Przepiękne.
Macie kurde talent. Widziałem Was na Pintereście i aż się zdziwiłem, że taka agencja działa w Polsce 🙂 Oby tak dalej!