Mam dobrą wiadomość dla osób chcących kupić nowe mieszkanie – zgodnie z najnowszymi opiniami ekspertów, możemy spodziewać się dalszego wyhamowywania cen nieruchomości. Z drugiej strony nie możemy liczyć na znaczące obniżki. Rosnąć też będą ceny za działki budowlane.
Najważniejszą informacją, od której należy wyjść to fakt, że czas największych podwyżek na rynku nieruchomości jest już za nami. Mimo że nie widać tego w cenach znajdujących się w ogłoszeniach sprzedaży, dowodem są informacje wynikające z aktów notarialnych. Jak podaje Bankier.pl i Cenatorium, od III kwartału 2021 roku, tendencja wzrostowa zaczęła słabnąc, a wzrosty stawek płaconych za mieszkania w skali roku nie były już dwucyfrowe, ale kilkuprocentowe.
2022 rok pod kątem dalszego wyhamowywania wzrostów cen
To już praktycznie przesądzone, jak czytamy w portalu RynekPierwotny.pl. Eksperci twierdzą, że główną przyczyną tego stanu rzeczy jest malejący popyt na mieszkania. Nie dlatego, że nie chcemy kupować nieruchomości, ale dlatego, że wzrost stóp procentowych do 4% (w przypadku stopy referencyjnej) powoduje poważne ograniczenie zdolności kredytowej Polaków.
Jeżeli tak będzie się dziać, nie tylko wzrosty cen zaczną wyhamowywać, ale możemy liczyć na ich obniżki. Oczywiście nie stanie się to w sposób gwałtowny, ale będzie to trend, który ma realną szansę zaistnieć.
UWAGA!
Choć na rynku brakuje materiałów budowlanych, jak i maleje liczba gruntów pod inwestycje, to w perspektywie innych krajów europejskich ceny w Polsce nie są najwyższe. Drożej za metr kwadratowy jest choćby w sąsiadujących Czechach, gdzie koszty utrzymania są dość podobne do naszych.
Mieszkania na kredyt bez wkładu własnego?
Wśród czynników, które mogą zwiększyć dostęp do mieszkań z rynku pierwotnego wymienia się także możliwe opodatkowanie mieszkań kupowanych inwestycyjnie, jak i mającą wejść w maju rządową gwarancję wkładu własnego. Fakt, że z tego programu nie skorzysta każdy, dlatego że jego założenia nie są spójne ze stawkami panującymi na rynku nieruchomości w Polsce.
W skrócie program polega na tym, że będzie można starać się o kredyt hipoteczny bez wkładu własnego. Niestety są tu dwa limity:
– Pierwszy polega na tym, że maksymalna kwota, jaką obejmie rządowe poręczenie, nie może przekroczyć 100 tys. złotych. Inaczej mówiąc, jeżeli wkład własny ma wynieść 20%, mieszkanie nie będzie mogło kosztować więcej niż 500 tys. zł.
– Drugi to limit ceny w przeliczeniu na metr kwadratowy powierzchni użytkowej. W przypadku Warszawy to 13% dla rynku pierwotnego i 2% dla rynku wtórnego.
Mimo kryzysu na rynku nieruchomości, spowodowanego galopującymi cenami, nadal chcemy budować domy. Z danych GUS wynika, że dziś powstaje o 15% więcej inwestycji prywatnych niż rok temu i o 34% więcej niż dwa lata temu. Te liczby mogą jeszcze zwiększyć się, gdy w życie wejdą przepisy rządowe umożliwiające budowę domów jednorodzinnych o powierzchni o 70 mwk – bez pozwolenia. Warto tu wspomnieć, że to metraż powierzchni zabudowy, więc w skrajnych przypadkach będzie można bez pozwolenia wybudować dom o powierzchni sięgającej nawet 200 mkw. Nie dziwią więc głosy ekspertów z rynku budowlanego, że może być to wyjątkowo niebezpieczny trend, a budowane domy nie będą realizowane w sposób zrównoważony i przyszłościowy. Niestety, jak w każdym przypadku, wszystkie rozwiązania mają swoje jasne i ciemne strony.
