Boom na polskim rynku nieruchomości trwa w najlepsze. Deweloperzy budują na potęgę, ale mimo kolejnych inwestycji ledwo nadążają z rosnącym zapotrzebowaniem. Za taki stan rzeczy odpowiadają w dużej mierze obywatele Ukrainy, którzy coraz częściej decydują się na zakup lokali mieszkaniowych w naszym kraju.
W zeszłym miesiącu pisaliśmy o rosnącym wpływie pracowników z Ukrainy na nowe inwestycje deweloperskie. To właśnie obywatele zza wschodniej granicy wypełnili lukę po polskich fachowcach, którzy masowo wyemigrowali za lepszą płacą do Niemiec, Islandii, Danii czy Norwegii. Szacuje się, że w budownictwie i usługach remontowo-wykończeniowych pracuje 23,6% wszystkich przebywających w Polsce Ukraińców. A to jedynie przybliżona wartość, bo spora część nadal pracuje na czarno. I choć wg raportu Personnel Service „Barometr Imigracji Zarobkowej – I półrocze 2018” aż 74% Ukraińców nie planuje zostać w Polsce na stałe, to właśnie oni są od dwóch lat liderami zakupów nieruchomości w naszym kraju wśród cudzoziemców.
W poszukiwaniu własnego kąta
W ciągu ostatnich pięciu lat liczba mieszkań kupowanych w Polsce przez obcokrajowców wzrosła o ponad 56%, ale to nadal niewielki wycinek rynku nad Wisłą. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji podaje, że w zeszłym roku cudzoziemcy (osoby fizyczne i osoby prawne) zakupili w naszym kraju 4822 mieszkania o łącznej powierzchni 304,5 tys. metrów kwadratowych. Prym pod tym względem wiodą mieszkańcy Ukrainy, którzy zdetronizowali Niemców – kupili oni 26,7% powierzchni wszystkich nieruchomości, które przeszły w Polsce w ręce cudzoziemców.
Wzrost inwestycji ze strony obywateli i firm z Ukrainy jest w ostatnich latach niepodważalny. Jeszcze pięć lat temu Ukraińcy odpowiadali za zakup mieszkań o łącznej powierzchni 18,5 tys. metrów kwadratowych – tyle samo kupowali Brytyjczycy. Co ciekawe, łączne zakupy obu tych nacji były mniejsze niż Niemców! Obecnie jednak proporcje wywróciły się do góry nogami. Do tego stopnia, że w zeszłym roku obywatele Ukrainy kupili o 24 proc. więcej mieszkań niż Niemcy i Brytyjczycy razem wzięci.
Z ziemi ukraińskiej do Polski
Zakupem mieszkania zainteresowane są przeważnie osoby powyżej 40. roku życia. Co ciekawe, kupują one głównie za gotówkę. Powód? Po prostu trzymanie pieniędzy w banku na Ukrainie wiąże się z dużą niepewnością, więc swój kapitał lepiej zainwestować w Polsce. Warto zauważyć, że nabywcy z Ukrainy nie szukają mieszkań samodzielnie – przeważnie korzystają z pomocy pośredników pochodzenia ukraińskiego. Jak podkreślają sami deweloperzy, Ukraińcy przeważnie nabywają nieruchomości w standardzie ekonomicznym o powierzchni 40-50 metrów kwadratowych.
Ponad 1/3 mieszkań kupionych w zeszłym roku przez cudzoziemców zlokalizowana była w województwie mazowieckim. Mało tego: w samej tylko Warszawie obcokrajowcy nabyli 1213 mieszkań o łącznej powierzchni 89,2 tys. metrów kwadratowych. To aż 30% całej powierzchni mieszkaniowej kupionej w Polsce w ubiegłym roku przez obywateli innych państw! Na drugim miejscu jest Kraków (14%), a podium zamyka Wrocław (9,6%). Generalnie cudzoziemcy preferują mieszkania w dużych miastach, bo tam najłatwiej jest im znaleźć zatrudnienie. Nie bez znaczenia jest też obecność licznych uczelni akademickich, bo pośród nabywców znajdują się często rodzice kupujący lokale swoim studiującym dzieciom.
Brytyjczycy i Ukraińcy nabywają więcej powierzchni mieszkaniowej niż Niemcy? Bardzo ciekawa statystyka. Aż się zdziwiłem i poszukałem w necie informacji na ten temat. Niestety bądź stety wszystko się zgadza. Szok że Niemcy tak mało i szok że obie te nacje tak dużo.
Bardzo ciekawy artykuł. Fajnie czasami poczytać coś więcej niż o doborze kafelków do łazienki. Swoją drogą, gdyby do Ukraińcy tak licznie nie napłynęłi do naszego kraju, pewnie byście nie ruszyli tego tematu. A tak kropla drąży skałę i się człowiek zagłębia w pewne tematy. Super artykuł, czekam na więcej.
To jest i raczej będzie oczywiste że Wawa jest najbardziej popularna wśród obcokrajowców pod względem lokaty kapitału. Drugą opcją są apartamenty nad morzem. Ale to chyba temat na oddzielny artykuł.
Giselle słusznie zauważyła – gdyby nie tak duża ilość Ukraińców nawet nikt by się nie zainteresował tematem. A tak chociaż wiadomo, że tak szybko nie znikną, skoro nabywają nieruchomości.
Ratują bo nasi nie chcą pracować. Właściciele polskich firm nastawieni są na osobisty zysk, a pracownicy mają tylko na nich robić. To Polak się wkurza i myśli że dla takiego ch… nie będzie robić i rzuca robotę. Jak pracownik nie czuje się docenaniany, to co ma szanować pracodawcę.
Ukraińcy budują, Ukraińcy kupują. Może niedługo granice też nam przesuną i Warszawa będzie zaliczana do Kresów Wschodnich.
Czy ja dobrze zrozumiałem tekst? Ukraińcy kupują mieszkania w Polsce? Jaka to klasa społeczna, że ich stać. W Polsce dostają kredyty, czy co?
Kiedyś rzucił mi się na oczy nagłówek artykulu, który brzmiał "Zagraniczne firmy rozpieszczają polskich pracowników". Pewnie domyślacie się jaki był kontekst tego artykułu – Polacy nie chcą już pracować za średnia pensje, bo wiedzą że mogą dostać więcej, a wine za to ponoszą zagraniczne firmy, typu Amazon. A to wszystko psuje rynek pracy. I wiecie co? Zdenerwowałam się po przeczytaniu tego. Bo wyszło na to że Polak powinien pracować za psie pieniądze w polskiej firmie, i jeszcze dziękować powinien że ma pracę. Chore to jak nie wiem. Przecież każdy zasługuje na godziwe wynagrodzenie, każdemu się należy zapłata, która starcza na więcej niż od 1 do 1.
Pani Teresa i Pan Grzegorz mają rację, przyjęło się że Polak ma robić i się nie dorobić. Niemiec 3 razy do roku jeździ a wczasy, a na emeryturze ma raj, na wszystko go stać. A my co? Ciułamy cały rok na wczasy w Pobierowie.