Złoto kojarzy się z przepychem, elegancją, prestiżem. Jego nadmiar jednakże może sprawić, że wnętrze naszego mieszkania zamiast okładki magazynu wnętrzarskiego przypominać będzie raczej jej smutną namiastkę. W dzisiejszym wpisie chciałbym podzielić się kilkoma wskazówkami – nie warto rezygnować z tego szlachetnego materiału w domu, nawet, jeśli prawdziwym złotem nie jest.
Aranżacja jadalni: nie wszystko złoto
Kiedy myślimy o jadalni, na myśl przychodzą nam raczej srebrne półmiski niż złote dodatki, ale fakt jest taki, że jedno drugiego nie wyklucza. Zastawa stołu z metalu szlachetnego nikogo już nie dziwi, to już było, żartujemy często nawet o jedzeniu podawanym na tacy z kosztownego metalu. A gdyby tak zaskoczyć innym rozwiązaniem? Moja propozycja – złote nogi od krzeseł. Całe krzesła pokryte metalicznym kolorem mogłyby wyglądać niezbyt korzystnie. Jeden element za to wprowadza sznyt elegancji do pomieszczenia, sprawia, że czujemy się jak w wyrafinowanej restauracji, bez wymuszonej formalności. Polecam również połączenie granatu ze złotem – wygląda niesamowicie efektownie i ze smakiem. Złote nogi od krzeseł nie przypadają ci do gustu? Żyrandol w tym kolorze to zawsze dobra inwestycja. A najlepiej połączyć jedno i drugie i stworzyć jadalnię, w której jada się po królewsku.
Aranżacja salonu: mniej, ale więcej
Niewielkie dodatki potrafią zrobić ogromną różnicę. Imbryczek postawiony na stoliku kawowym. Misa, do której można wrzucić przekąski albo istotne przedmioty. Każdy z nas trzyma w domu tego typu przedmioty, bo mogą mieć wartość sentymentalną lub bardzo dobrze spełniać funkcję dekoratorską. Rada ode mnie – spróbujmy złota! Niewielki element, nawet pomalowany na ten szlachetny kolor sprawia, że każda aranżacja wnętrza nabiera zupełnie innego wyrazu. Wystarczy kilka małych ozdób, by poczuć się jak na Wersalu, mimo że teoretycznie Wersal może być tylko jeden.
Aranżacja korytarza: opcjonalnie, ale z klasą
Nie będę starał się dorabiać zbędnej teorii – złote akcenty na kinkietach po prostu wyglądają pięknie. W aranżacji mieszkania, w której zdecydujemy się na złote elementy, taki drobiazg dodaje spójności. Co ważne, nie staramy się epatować tym kolorem za wszelką cenę, jest nienachalny, ale zauważalny. Ważne, by we wszystkim zachować umiar. Jeżeli czulibyśmy, że złoty element przy lampie to za dużo, ponieważ chcemy mocniej zaakcentować na przykład salon czy łazienkę, rezygnacja z tego szczegółu nie uszczupli całego obrazu. Aczkolwiek, warto i tak go rozważyć.
Aranżacja łazienki: królewska kąpiel
Przy aranżacji łazienki można pozwolić sobie na wiele. Szczególnie, jeśli nasza łazienka jest wyposażona w wannę. Wtedy po ciężkim dniu pracy przychodzi moment, w którym możemy zrelaksować się w gorącej wodzie z pianą. Złote baterie łazienkowe to rozwiązanie dla osób niewątpliwie odważnych, ale efekt jest niesamowity – zwłaszcza w połączeniu z płytkami imitującymi marmur (lub patchworkowymi – po więcej inspiracji zapraszam do mojego wpisu „Patchworkowe płytki w aranżacji wnętrz”). Mam wrażenie, że wiele osób boi się tak odważnej aranżacji, obawiając się, że pomieszczenie z tak silnie zaakcentowanymi detalami zaburzy równowagę w domu. Osobiście uważam, że takie rozwiązanie pomaga nie tylko od strony wizualnej, ale także ma wpływ na nasze samopoczucie. Łazienka jest miejscem, w którym oczekujemy relaksu po ciężko przepracowanym dniu – zasługujemy na odrobinę luksusu w tym wyjątkowym miejscu.
Zdjęcia pochodzą z realizacji „Detal na złoto”.
Wow! Chcieliście mieć efekt wow, to macie.
Jestem pod wrażeniem. Piękne mieszkanie, a do tego funkcjonalne. Mieliście nosa do tego koloru 2020 roku.
Złotem nie każdy potrafi operować. Łatwo o kicz. Wam do kiczu daleko.
W takiej łazience nie tylko kąpiel byłaby królewska. Nawet codzienne nakładanie makijażu byłoby ceremonią.
Też jestem zdania, łazienka to miejsce gdzie możemy sobie pozwolić na luksus, tym bardziej coś błyszczącego i nieoczywistego.
Te welurowe krzesła są obłędnie. Uwielbiam welur. Jest taki miękki, wdzięczny i w każdym kolorze wygląda dobrze.