

Przeglądając oferty warszawskich deweloperów, można odnieść wrażenie, że w stolicy sprzedawane są wyłącznie apartamenty. Czyżby Warszawiacy aż tak cenili sobie luksus? Nic bardziej mylnego. Marketingowcy po prostu lubią (nad)używać słowa „apartament” w nazwach nowych inwestycji deweloperskich, gdyż nadaje ono przedsięwzięciu bardziej elitarnego charakteru.

Nie ulega wątpliwości, że nazewnictwo jest ważnym narzędziem marketingowym na rynku budownictwa mieszkaniowego. Właśnie z tego powodu nowe inwestycje deweloperskie w Warszawie często zawierają w swojej nazwie nazwę prestiżowej dzielnicy albo przynajmniej jakieś fikuśne, obcojęzyczne słowo. Deweloperzy starają się przyciągać klientów określeniami, które kojarzą się z czymś ekskluzywnym, elitarnym i luksusowym. A właśnie takim magicznym słowem jest „apartament”. Zdaniem agencji Creative Answer 5% wszystkich inwestycji deweloperskich w naszym kraju zawiera w nazwie właśnie to określenie. Na co komu zwykłe mieszkanie, skoro w tej samej cenie można mieć apartament? Problem w tym, że należy zachować odpowiedni dystans do nazw nowych inwestycji deweloperskich, bo do miana apartamentów coraz częściej pretendują mieszkania, którym metrażem bliżej do kawalerek.

Apartament kojarzy się potencjalnym klientom z zachodnim, lepszym standardem życia. A za taki produkt można zapłacić więcej. Nic dziwnego, że deweloperzy tak chętnie używają tego określenia w przypadku swoich projektów. W ciągu najbliższego roku w samej tylko Warszawie zostaną oddane do użytku następujące nowe inwestycje deweloperskie (w nawiasach podajemy metraż najmniejszych, dostępnych jeszcze mieszkań):
Do tego dodać można inwestycje deweloperskie, które zostały oddane w ciągu kilku ostatnich lat do użytku: Apartamenty Bakalarska (25,33 m2), Apartamenty Latarnia/Port (37,18 m2), Apartamenty The Tides (62,18 m2), Apartamenty Solec 24 (48,62 m2), Apartamenty Cosmopolitan (53,13 m2), Apartamenty Port Praski – Sierakowskiego (74,34 m2), Apartamenty Marymoncka (65,76 m2).

Czemu deweloperzy tak chętnie umieszczają apartamenty w nazwach swoich inwestycji? Najczęściej to po prostu próba sztucznego podniesienia prestiżu lokalu, który tak naprawdę powinien nazywać się „mieszkaniem o podwyższonym standardzie”. Tego typu marketingowe sztuczki ułatwia w Polsce stan prawny, bo żadne przepisy nie określają tego, jakie dokładnie warunki musi spełniać apartament. Istnieją jednak pewne zwyczajowe, branżowe zasady w tym zakresie. Jaki powinien być zatem apartament z prawdziwego zdarzenia?

Przede wszystkim prawdziwy apartament musi posiadać odpowiedni metraż – co najmniej 100 metrów kwadratowych, choć w niektórych wypadkach dopuszcza się wyjątki, jeżeli lokal spełnia pozostałe warunki. Ważna jest również odpowiednia wysokość: odległość między sufitem a podłogą powinna wynosić przynajmniej 3 metry. Inne typowe cechy apartamentów? Tego typu lokale posiadają wyraźnie oddzieloną część nocną od dziennej, nietypowe pomieszczenia (garderoba, prywatna siłownia) i są zbudowane z najwyższej jakości materiałów konstrukcyjnych i wykończeniowych (np. drewno egzotyczne, kamień naturalny).

Uwaga: bardzo ważna jest odpowiednia lokalizacja apartamentu. Apartamentowiec musi być położony w prestiżowej okolicy, a w jego pobliżu powinny się znajdować obiekty kulturalne (teatry, muzea, galerie) oraz tereny zielone. Prawdziwy apartament da się też rozpoznać po atrakcyjnym widoku z okna (park, rzeka, starówka).